![]() |
Wielkość czcionki Mniejsza– Większa+ 100%100% | ||
Stare wersje przeglądarek Stare wersje przeglądarek |
♦ ♦ ♦ Śp. Zofia Grzelczyk ( Pilc ) ♦ ♦ ♦
![]() ![]() ![]() |
niedziela w Warszawie. Zofia Grzelczyk nie żyje
Gromadziła dokumentację do procesu beatyfikacyjnego ks. Jerzego Popiełuszki, była notariuszem procesu na szczeblu diecezjalnym
![]() ![]() |
WSPOMNIENIA Nie doczekała beatyfikacji Do ostatniej chwili sprawa beatyfikacji ks. Jerzego była dla niej bardzo ważna. Czekała na tę wielką uroczystość. Mimo ciężkiej choroby miała nadzieję, że będzie mogła w niej uczestniczyć. Nie doczekała... Zmarłą Zofię Grzelczyk wspomina Katarzyna Soborak, kierownik Kościelnej Służby Informacyjnej przy kościele św. Stanisława Kostki Kochała Boga, Kościół, ludzi i Ojczyznę. Przez 24 lata bezinteresownie służyła w kościele św. Stanisława Kostki, poświęcając się pracy przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki i sprawie beatyfikacji kapłana męczennika. Zofia Grzelczyk urodziła się 6 września 1930 r. w Skarżysku Kamiennej, gdzie pracował jej ojciec inżynier chemik. Od 1940 r. mieszkała z rodzicami w Warszawie. Ukończyła Politechnikę Warszawską, uzyskując dyplom inżyniera chemika. W 1954 r. podjęła pracę w Instytucie Chemii Przemysłowej im. prof. Ignacego Mościckiego. W tej instytucji przepracowała 32 lata, ostatnio na stanowisku adiunkta naukowo-badawczego. Była członkiem NSZZ „Solidarność". Po wprowadzeniu stanu wojennego uczestniczyła w Mszach św. za Ojczyznę odprawianych przez ks. Jerzego Popiełuszkę w parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. Jego wspaniałe homilie zachęciły ją do regularnego uczęszczania do tego kościoła. Opowiadała mi, że obecność w tej wspólnocie modlitewnej przynosi jej ukojenie serca. Łatwiej było wtedy znosić upokorzenia spowodowane wprowadzeniem stanu wojennego. Uważała, że na tych Mszach św. jeszcze bardziej zbliża się do Boga. Bardzo przeżyła męczeńską śmierć ks. Jerzego. Była obecna w kościele, gdy ogłoszono, że wydobyto go z Zalewu Wiślanego. Powtarzała wielokrotnie, że ten kapłan męczennik oddał życie za nas wszystkich, że zawdzięcza mu tak wiele. Kiedy dowiedziała się, że istnieje Kościelna Służba Informacyjna czuwająca przy grobie ks. Jerzego, bezpośrednio po przejściu na emeryturę, 1 października 1985 r., poprosiła o przyjęcie do zespołu. Od tej chwili Zosia z całym zaangażowaniem poświęciła się pracy przy grobie ks. Jerzego. Obsługiwała pielgrzymów, zbierała materiały dotyczące męczennika, współredagowała biuletyn „Bóg i Ojczyzna" wydawany przez kościół św. Stanisława Kostki. Jest współautorem albumu pt. „Jestem gotowy na wszystko" i książki „Ofiara spełniona", przygotowanych przez Wydawnictwo Sióstr Loretanek. Włożyła dużo pracy w tworzące się archiwum sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki. Miała udział w gromadzeniu materiałów potrzebnych do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego ks. Jerzego. Dekretem kard. Józefa Glempa, Prymasa Polski, została powołana na notariusza tego procesu, który na szczeblu diecezjalnym rozpoczął się 8 lutego 1997 r. Do ostatniej chwili sprawa beatyfikacji była dla niej bardzo ważna, czekała na tę wielką uroczystość. Mimo ciężkiej choroby miała nadzieję, że będzie mogła w niej uczestniczyć. Nie doczekała... Ciężko rozstać się z osobą, z którą pozostawałam w bardzo bliskich relacjach. Przez 24 lata służyłyśmy wspólnie wielkiej sprawie. Mam nadzieję, że Bóg przyjmie Zosię w swoje ramiona, gdyż nie poszła do Niego z pustymi rękami. Była osobą uczciwą, szlachetną, cechowała ją wielka bezinteresowność i pogoda ducha... Została odznaczona Prymasowskim Orderem „Wyróżniającemu się w służbie dla Kościoła i Narodu". Ze smutkiem, ale i z wielką nadzieją na Niebo dla niej żegnam naszą kochaną Zosię z całym zespołem Kościelnej Służby Informacyjnej. Mam nadzieję, że Bóg przyjmie Zosię w swoje ramiona, gdyż nie poszła do Niego z pustymi rękami Katarzyna Soborak Ks. Jerzy po nią wyszedł Postać Zofii Grzelczyk wyłaniała się ze stosu papierów za każdym razem, gdy przychodziłam do archiwum ks. Jerzego. Z nieodłącznym aparatem fotograficznym w ręku, całymi latami dokumentowała kolejne rocznice śmierci ks. Popiełuszki.Taką ją zapamiętałam. Była jedną z tych osób, które przyczyniły się do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego ks. Jerzego - choć mało kto o tym wiedział. A przecież to ona, wraz z Katarzyną Soborak, zaniosła do Prymasa Polski listy od ludzi z całego świata z prośbą o wyniesienie ks. Jerzego na ołtarze. Niezwykle godnie znosiła cierpienie, niemal do końca wierząc, że doczeka beatyfikacji. Teraz już wiemy, że doczeka z pewnością, ale będzie ją świętować tam, gdzie wszelkie święta obchodzi się w całej pełni. Wierzę, że to ks. Jerzy wyszedł po nią, podał dłoń i wprowadził ją do Królestwa Niebieskiego. Milena Kindziuk NIEDZIELA NR 33 (209)-16 SIERPNIA 2009 |